sobota, 9 lutego 2013

Wegańskie pączki.

Z racji na miniony Tłusty Czwartek, mamie zachciało się pączków. Od lat nie jem kupnych, więc postanowiłam zrobić swoje. W końcu mamie się nie odmawia ;).

Na 64 małe pączki wycinane foremkami do ciasteczek:
2,5 szklanki mąki pszennej typu 650
szklanka ciepłej wody
opakowanie suszonych drożdży
duża łyżka cukru
cztery łyżki oleju
łyżka octu
pół litra oleju rzepakowego do smażenia

Mąkę wsypałam do miski razem z cukrem i drożdżami. Wlałam olej, ocet i stopniowo dolewałam wodę. Chwilę wyrabiałam drewnianą łyżką, aż ciasto było lekko lepkie. Posypałam z wierzchu mąką, przykryłam ściereczką i odstawiłam na godzinę w ciepłe miejsce. Po wyrośnięciu odrywałam niewielkie kawałki ciasta i oprószonym mąką wałkiem robiłam około pół centymetrowe placki z których foremką do ciastek wycinałam pączki. Wycięte układałam na oprószonej mąka desce i dałam im dwadzieścia minut na ponowne wyrośnięcie. W garnku rozgrzałam olej i smażyłam maleństwo w niewielkich porcjach. Szybko rosły i się rumieniły. Wykładałam już gotowe na papierowy ręcznik by odsączyć nadmiar tłuszczu.










Zamiast zwykłego lukru wymieszałam naturalny jogurt z miodem. Doskonale się spisał w roli oszusta. Na górę dołożyłam odrobinę cukrowej posypki.Pączki wyszły bardzo lekkie i niezwykle smaczne.

Pierwszy raz robiłam z wegańskiego przepisu i nie sięgnę już po inny. Były zjadane jeszcze na ciepło i ze wszystkich 64 ostygnąć zdążyło może 15! ;))

Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz