Sałatkę robimy na tyle rzadko, że zawsze robi się jej dużo. Oczywiście jest tak pyszna, że każda ilość znika ekspresowo. My od trzech dni nie jemy w sumie nic innego.
Składników jest więc dużo, ale można zrobić tylko z połowy. Przy sałatce zawsze pracujemy całą rodzinką, więc pracy nie wydaje się tak dużo. Na mnie zazwyczaj przypada krojenie marchewki, pietruszki i selera, mama zajmuje się ziemniakami, a ukochany sieka ogórki. Do tego dużo śmiechu i ani się człowiek obejrzy, a tam wyrosła góra sałatki!
Potrzebujemy:
osiem dużych marchewek
pięć średnich korzeni pietruszki
dużego selera
600g małych kiszonych ogórków
około 1,5kg ziemniaków
paczuszka 7g suszonej natki pietruszki
dwie puszki groszku
duży słoik ulubionego majonezu około 800ml
sól
kolorowy pieprz
odrobina oliwy i cukru
Marchew z pietruszką myję i obieram, kroję na mniejsze, w miarę jednakowej wielkości kawałki i wrzucam do osolonego wrzątku z dodatkiem łyżki oliwy lub plasterkiem masła oraz szczyptą cukru. Pozwoli to naszemu organizmowi łatwiej przyswoić beta karoten zawarty w marchwi. Seler kroję tylko na cztery, bo bardzo szybko mięknie i wyjmuję go zanim marchew i pietruszka zmiękną. Nie wylewam pozostałego wywaru, bo wychodzi na nim wyborny krupnik.
Obrane ziemniaki gotuje osobno w lekko osolonej wodzie. Gdy mamy pewność, że są ładne najlepiej jest je gotować w łupinie. Wtedy nie solimy wody.
Gdy wszystkie warzywa są miękkie odstawiamy je do całkowitego ostygnięcia.
Na drobną kostkę kroję marchew, selera i pietruszkę. Ziemniaki traktuję sitkiem do krojenia warzyw, jest o wiele szybciej, a i kosteczka wychodzi zgrabna. Moje jest z tych z mniejszymi oczkami, ale każdy lubi inną fakturę sałatki. Wszystko wrzucam do dużej miski. Umyte i pokrojone w kostkę ogórki wkładam
do osobnej miseczki i odlewam z nich cały sok, by nie rozwodnił sałatki. Dodaję do reszty warzyw. Posypuję suszona pietruszką, która absorbuje nadmiar wilgoci w sałatce. Doprawiam solą i pieprzem, mieszam
stopniowo dodaję majonez. Łatwo jest przesadzić z jego ilością, a wtedy sałatka nie wychodzi zbyt dobra. Gdy majonezu jest w sam raz, dodajemy opłukany pod zimną wodą i odsączony na sicie groszek. Delikatnie mieszamy. Jeśli dodamy go przed majonezem, kuleczki mogą zostać rozgniecione, a tak to wiele
z nich ma szanse się uratować. Bardzo ważna jest konsystencja sałatki. Nie może być przecież jedną, wielką ciapą.
Sałatkę przekładam do plastikowych pojemniczków lub do słoików i szczelnie zamykam. Przechowujemy ją oczywiście w lodówce.do osobnej miseczki i odlewam z nich cały sok, by nie rozwodnił sałatki. Dodaję do reszty warzyw. Posypuję suszona pietruszką, która absorbuje nadmiar wilgoci w sałatce. Doprawiam solą i pieprzem, mieszam
stopniowo dodaję majonez. Łatwo jest przesadzić z jego ilością, a wtedy sałatka nie wychodzi zbyt dobra. Gdy majonezu jest w sam raz, dodajemy opłukany pod zimną wodą i odsączony na sicie groszek. Delikatnie mieszamy. Jeśli dodamy go przed majonezem, kuleczki mogą zostać rozgniecione, a tak to wiele
z nich ma szanse się uratować. Bardzo ważna jest konsystencja sałatki. Nie może być przecież jedną, wielką ciapą.
Nie dodaję cebuli, bo wtedy sałatka się szybciej psuje. Lubię za to na talerzu posypać ja szczypiorkiem. Przy okazji zbliżającej się Wielkanocy przyjemnie jest ja zajadać z dodatkiem chrzanu.
Dla urozmaicenia konsystencji można również drobno posiekać twarde, niezbyt słodkie jabłko.
Smacznego! ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz