piątek, 22 lutego 2013

Mus czekoladowy z nutką kawy i bananami w karmelu.

Jak tylko mogę staram się unikać jajek. Szukałam w wielu miejscach dobrego przepisu, ale prawie wszędzie były żółtka lub coś innego mi nie odpowiadało. Postanowiłam zaryzykować i zrobić po swojemu.
Dziś nie myślę o kaloriach!


Na cztery porcje musu:
350ml śmietanki 30%
100g czekolady 70%
łyżeczka kawy rozpuszczalnej

Karmelowe banany:
jeden banan
dwie łyzkui cukry trzcinowego
odrobina wody

Drobno utarłam około kostkę czekolady do dekoracji. Resztę pokruszyłam i rozpuściłam w kąpieli wodnej z trzema łyżkami śmietanki. Delikatnie co jakiś czas mieszałam, aby się nie zważyła, a tylko powoli rozpuszczała. Do rozpuszczonej już czekolady wsypałam łyżeczkę kawy i dokładnie wymieszałam.
Odstawiłam i zabrałam się za ubijanie śmietanki. Zostawiłam trochę w kubeczku by móc ją później dolać do bananów, jakieś dwie łyżki. Nie słodziłam ani śmietanki, ale czekolady. Śmietanka sama w sobie jest słodka, a w czekoladzie cenię jej naturalny i lekko kwaskowy smak.
Gdy rozpuszczona czekolada lekko przestygła dodałam łyżkę piany i wymieszałam, aby wyrównać temperaturę. Stopniowo dodawałam śmietankę i powoli mieszałam, aby nie utracić puszystej konsystencji. Gdy masa była jednolita wstawiłam do lodówki, na minimum 30 minut.
Przed samym podaniem na patelnię wsypałam cukier i dodałam odrobinę wody. Gdy karmel się zrumienił i zaczął ciągnąć ostrożnie położyłam  na nim plasterki bananów, po chwili przewróciłam je na druga stronę i wlałam śmietankę.Potrząsnęłam patelnią i od razu wyłączyłam. Całość jest bardzo gorąca i jeszcze przez jakiś czas sama będzie się gotować.
Gdy użyjemy przezroczystych naczyń, ładnie będzie widać strukture deseru. Ja użyłam szklaneczek do whisky. Na dno szklanki nałożyłam łyżkę musu. Najlepiej takiego od razu wyjętego z lodówki. Kolejno ułożyłam kilka plasterków gorących bananów i znów łyżka musu. Od nas zalezy wielkosć porcji. Na góre położyłam plasterek banana i posypałam wcześniej startą czekoladą.
Deser należy szybko podawać, aby można było wyczuć różnicę w konsystencji musu. Różnica między ciepłym i zimnym, puszystym musem, a już lekko stopionym przez ciepłe banany, no i oczywiście lekko kwaskowy i niezbyt słodki smak musu w połączeniu ze słodziutkimi bananami w karmelu.
Mogę Wam tylko życzyć smacznego! ;)


Udało nam się zjeść tylko połowę przygotowanego musu, bo jest bardzo sycący. Resztę przełożyłam do małej miseczki i zamroziłam. Może i będą z tego pyszne lody...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz