Od dłuższego czasu korciło mnie by zrobić coś słodkiego z masłem orzechowym. To idealne połączenie słodkiego wypieku z lekko wyczuwalną słoną nutą i cudownym aromatem orzeszków.
Na 30 ciasteczek:
170g zimnej margaryny
3/4 szklanki trzcinowego cukru
dwie szklanki mąki pszennej typu 650
dwie łyżeczki proszku do pieczenia
pięć dużych łyżek masła orzechowego
Miękką margarynę z cukrem utarłam tak jak robi
się to w przypadku ucieranej babki. Nie przejmowałam się, że cukier się
całkowicie nie rozpuścił. Po upieczeniu pięknie błyszczy na ciastkach.
Do utartego tłuszczu z cukrem dodałam mąkę, sól i proszek. Te
składniki wcierałam w słodki tłuszcz za pomocą łyżki. Chwilkę to trwa,
ale jest to iście terapeutyczne zajęcie. Masa jest dosyć sypka i właśnie teraz należy dodawać masło orzechowe. Przyjęła pięć solidnych łyżek, aż dało się zrobić kuleczki. Moje masło było domowej roboty, lekko ziarniste co wzbogaca konsystencję ciastek.
Z powstałej masy nabierałam łyżeczkę i formowałam z niej kulki
wielkości małego orzecha włoskiego. Podobnej wielkości jak w przepisie
na ciasteczka kawowe w czekoladzie.
Od razu je rozpłaszczałam na grubość około pół centymetra. Na brzegach
mogą lekko pękać, ale to tylko doda im uroku. Wstawiłam je na chwile
do lodówki, żeby się schłodziły. Przez co po upieczeniu będą bardziej
kruche.
Na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia ułożyłam dwadzieścia
placuszków w równych odstępach. Można piec po piętnaście sztuk to będą dwie równe partie.
Piekłam je w 180 stopniach bez termoobiegu na środkowej półce
przez 13 minut. Czekałam, aż tylko brzegi lekko zaczną się rumienić. Warto też zerknąć pod spód jednego ciastka, powinien być ładnie rumiany i wyraźnie ciemniejszy niż wierzch. Ciastka były
miękkie, więc przydała mi się do zdejmowania staruszka szpatułka do
tortu. Równie dobrze można użyć zwykłego noża do masła. Przełożyłam je
na cienką blaszkę, ale lepiej użyć kratki. Ciastka muszą ostygnąć by
nabrać chrupkości. Takie ciastka łatwo przepiec i wtedy powstają sucharki.
Przez masło orzechowe ostudzone ciasteczka są jakby lekko ciągnące, gumiaste w środku. To nie wina niedopieczenia ;).
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz