poniedziałek, 2 września 2013

Dżem śliwka w czekoladzie.

Uwielbiam śliwki, a śliwki w czekoladzie w szczególności! Pewnego razu będąc u koleżanki na urodzinach zajadałam się czymś bardzo podobnym. Metodą prób i błędów doszłam do idealnej wersji tego dżemu. Wybrałam śliwki dąbrowickie, bo oprócz tego że są przepyszne i teraz dostępny to cudowne odchodzą od nich pestki i nie trzeba się z nimi siłować. Uwierzcie mi, nie opłaca się robić z mniejszej ilości owoców, bo dżem znika w tempie ekspresowym i jest niesamowicie pyszny. Musze przyznać, że są to moje ulubione słoiczki na zimę ;).


Na trochę ponad dwa litry dżemu:

3 kg dojrzałej śliwki dąbrowickiej
szklanka cukru
100g czekolady 70%
kopiasta łyżka ciemnego kakao

Śliwki umyłam, wyrzuciłam pestki. Owoce pokrojone na mniejsze kawałki wrzuciłam do dużego garnka. Nasypałam cukru i postawiłam na małym ogniu, co kilka chwil mieszając drewnianą łyżką, by owoce szybko puściły sok. Gdy śliwki zaczną się gotować powstanie mocno rzadka zupa i nadmiar płynu trzeba odparować. Pierwszego dnia gotowałam tak długo, aż było widać że całość zgęstniała. A na górze zrobiła się gęsta różowa piana. Wtedy najczęściej kończę pierwsza fazę smażenia, bo owoce zaczynają się przypiekać do dna. Zostawiam wtedy dżem do całkowitego wystudzenia. Najczęściej na całą noc. Ostatnio było dosyć chłodno, więc garnek przykryłam pokrywką i nie wkładałam go do lodówki.
Drugiego dnia przed ponownym smażeniem przygotowuję sobie porządnie umyte słoiki, i nakrętki oraz folię spożywczą. Dopiero teraz znów wstawiam garnek z dżemem ponownie gotuję. Robię to tak długo, często mieszając by się nie przypaliło, aż dżem będzie łatwo nabrać na łyżkę. Ważne jest też to, że kakao i czekolada także odrobinę zagęszczą całość. Druga faza trwa znacznie krócej od pierwszej. Czekoladę łamię na mniejsze kawałki i wrzucam do wrzącego dżemu. Mieszam by się całkowicie rozpuściła. Wsypuje dużą łyżkę kakao i dokładnie mieszam. Na tym etapie zdejmuję już garnek z ognia i po bardzo dokładnym wymieszaniu i spróbowaniu czy nie trzeba dodać kakaa przekładam gotowy dżem do słoików.
Po wypełnieniu słoików gorącym dżemem na każdy nałożyłam kawałek folii spożywczej i porządnie zakręciłam. Odwróciłam do góry dnem i zostawiłam do wystudzenia. Dla pewności pasteryzowałam słoiki. Do odpowiednio większego garnka wyłożonego gazetą włożyłam słoiczki i nalałam wody do 1/3 ich wysokości. Przykryłam garnek tak by pokrywka nie dotykała słoików, one same też nie mogą się ze sobą stykać i po 10 minutach od zagotowania wody dżem był już gotowy by przetrwać całą zimę, a nawet dłużej!

Śliwki obieram i kroję w gumowych rękawiczkach. Wam też radze ich użyć, bo później trudno domyć ręce ;).

Smacznego! ;))

2 komentarze:

  1. Kupiłam taki na wakacjach w Zakopanem w sklepie Wedla. Budzisz miłe skojarzenia :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przyjemnie! ;)) Teraz możesz zrobić taki sama :). Pozdrawiam!

      Usuń