środa, 27 lutego 2013

Makaron z pieczarkami w sosie curry.

Głodni, zmarznięci i zmęczeni. To czego nam trzeba to gorący i sycący makaron ;).


Potrzebujemy:

500g pieczarek
średnia cebula
oliwa
trochę szpinaku
trzy ząbki czosnku
około 50g serka topionego Brie
szklanka mleka
przyprawa curry
sól i pieprz

200g makaronu

Pieczarki obieram i kroję, wrzucam na zeszkloną na oliwie lekko posoloną cebulkę, duszę z dodatkiem szpinaku i czosnku pokrojonego w plasterki, aż do odparowania wody. Dodaję serek i wlewam mleko, gdy sos zaczyna gęstnieć dosypuję curry do smaku. Doprawiam solą i pieprzem, curry najczęściej zwiera sól więc należy uważać z jej ilością. Wszystko co gotujemy trzeba często próbować! Jeśli przesolimy, potrawy raczej nie da się już uratować. Zostawiam dosyć dużo sosu.
Makaron gotuję tak, aby był lekko twardawy. Odlewam i wrzucam go do pieczarek z sosem, zostawiam na małym ogniu co chwilę mieszając. Gdy prawie cały sos się wchłonie wyłączam palnik, przykrywam garnek i zostawiam na chwilkę. Makaron ładnie zmięknie bo wpije nadmiar sosu, którego mocno nie odparowaliśmy. Jest wtedy dużo smaczniejszy niż taki tylko oblany sosem.

Smacznego! ;)

sobota, 23 lutego 2013

Aromatyczny ryż i lekka sałatka.

Fast food w mojej wersji, i to jakiej! Szybko wcale nie musi być niezdrowo! Przygotowanie nie zajmuje więcej niż 15 minut ;). Przekonajcie się sami.


Potrzebujemy:
100g ryżu Basmati
łyżka curry (warto sprawdzić czy mieszanka zwiera sól, by nie przesolić!)
łyżka słodkiej papryki
szczypta soli

sałatka:
kilka liści kapusty pekińskiej
duża garść listków rukoli
sześć czarnych oliwek z pestkami
średni pomidor
duża łyżka ziarnistej musztardy
trzy łyżki oliwy z suszonych pomidorów lub oliwy z oliwek
pieprz

Do garnka ze spora ilością gorącej wody (nawet 3:1) wrzucam przyprawy i sól. Mieszam, aż się rozpuści i dorzucam ryż. Mieszam i zostawiam na niewielkim ogniu, tak by lekko bulgotało. Co jakiś czas mieszam i próbuję, zazwyczaj wystarczy 10 minut i ryż jest miękki. Odcedzam ryż na sicie i z powrotem wrzucam go garnka by nie ostygł. Jednak kiedy ryż zaczyna się gotować, przystępuję do przygotowywania pysznej sałatki. Oparzam pomidora, obieram ze skórki i kroję w kosteczkę. Oliwki tnę wzdłuż, przekręcam by oddzielić od pestki, ostrożnie oddzielam pestkę i kroję oliwki w paseczki. (Mogą też być oliwki bez pestek, jednak gdy raz spróbujecie tych z pestką, Wasze kubki smakowe oszaleją i nigdy nie będziecie chcieli już tych bez pestek! Tak było ze mną.) Liście kapusty pekińskiej i rukoli myję, osuszam i tnę w paski. Pokrojone składniki wrzucam do miski razem z dużą łyżką musztardy ziarnistej i oliwą, mieszam, a w razie potrzeby dodaję pieprz do smaku. Nie solę, bo oliwki i musztarda są dosyć słone. Gotowe!

Dużo mieszania mi wyszło ;))

W sam raz na leniwą kolację, smacznego! ;)

piątek, 22 lutego 2013

Mus czekoladowy z nutką kawy i bananami w karmelu.

Jak tylko mogę staram się unikać jajek. Szukałam w wielu miejscach dobrego przepisu, ale prawie wszędzie były żółtka lub coś innego mi nie odpowiadało. Postanowiłam zaryzykować i zrobić po swojemu.
Dziś nie myślę o kaloriach!


Na cztery porcje musu:
350ml śmietanki 30%
100g czekolady 70%
łyżeczka kawy rozpuszczalnej

Karmelowe banany:
jeden banan
dwie łyzkui cukry trzcinowego
odrobina wody

Drobno utarłam około kostkę czekolady do dekoracji. Resztę pokruszyłam i rozpuściłam w kąpieli wodnej z trzema łyżkami śmietanki. Delikatnie co jakiś czas mieszałam, aby się nie zważyła, a tylko powoli rozpuszczała. Do rozpuszczonej już czekolady wsypałam łyżeczkę kawy i dokładnie wymieszałam.
Odstawiłam i zabrałam się za ubijanie śmietanki. Zostawiłam trochę w kubeczku by móc ją później dolać do bananów, jakieś dwie łyżki. Nie słodziłam ani śmietanki, ale czekolady. Śmietanka sama w sobie jest słodka, a w czekoladzie cenię jej naturalny i lekko kwaskowy smak.
Gdy rozpuszczona czekolada lekko przestygła dodałam łyżkę piany i wymieszałam, aby wyrównać temperaturę. Stopniowo dodawałam śmietankę i powoli mieszałam, aby nie utracić puszystej konsystencji. Gdy masa była jednolita wstawiłam do lodówki, na minimum 30 minut.
Przed samym podaniem na patelnię wsypałam cukier i dodałam odrobinę wody. Gdy karmel się zrumienił i zaczął ciągnąć ostrożnie położyłam  na nim plasterki bananów, po chwili przewróciłam je na druga stronę i wlałam śmietankę.Potrząsnęłam patelnią i od razu wyłączyłam. Całość jest bardzo gorąca i jeszcze przez jakiś czas sama będzie się gotować.
Gdy użyjemy przezroczystych naczyń, ładnie będzie widać strukture deseru. Ja użyłam szklaneczek do whisky. Na dno szklanki nałożyłam łyżkę musu. Najlepiej takiego od razu wyjętego z lodówki. Kolejno ułożyłam kilka plasterków gorących bananów i znów łyżka musu. Od nas zalezy wielkosć porcji. Na góre położyłam plasterek banana i posypałam wcześniej startą czekoladą.
Deser należy szybko podawać, aby można było wyczuć różnicę w konsystencji musu. Różnica między ciepłym i zimnym, puszystym musem, a już lekko stopionym przez ciepłe banany, no i oczywiście lekko kwaskowy i niezbyt słodki smak musu w połączeniu ze słodziutkimi bananami w karmelu.
Mogę Wam tylko życzyć smacznego! ;)


Udało nam się zjeść tylko połowę przygotowanego musu, bo jest bardzo sycący. Resztę przełożyłam do małej miseczki i zamroziłam. Może i będą z tego pyszne lody...