Strasznie dawno nie jadłam domowego falafela. Ostatnio najczęściej jem go w "kebabie" podczas wypadów na miasto z Narzeczonym.. Jednak nie ma to jak dogodzić sobie samej ;)
200g suchej ciecierzycy (trzeba namoczyć na noc!)
cztery duże ząbki czosnku
pół łyżeczki nasion kolendry
łyżeczka nasion czarnuszki
trzy około 5cm gałązki rozmarynu
sześć dużych liści szałwii, razem z gałązkami
cztery około 5cm gałązki tymianku
malutka suszona chili
ziołowa sól
świeżo mielony pieprz
dwie duże łyżki płatków owsianych
olej do smażenia
Wszystkie składniki przepuszczam przez maszynkę do mielenia. Partiami ciecierzyca i zioła, obrany czosnek znów ciecierzyca, na sam koniec daję płatki owsiane i w ten sposób oczyszczam trochę maszynkę z masy. Doprawiam wszystko solą i pieprzem. Po wymieszaniu zostawiam na około 10 minut by płatki owsiane wchłonęły wilgoć. Formuję zwarte kotleciki i smażę na rozgrzanym oleju. Jakby masa nie chciała się formować należy dodać odrobinę wody z moczenia ciecierzycy.
Swoje zjadłam w formie skromnego burgera na przypieczonej bułce z ogórkiem kiszonym, serem z ziołami, musztardą ziarnista i miodem. Tak skromnie, bo użyłam tego co było w domu. Ale Wy możecie zaszaleć z pomidorem, kiełkami wszelakimi, oczywiście sałatą i tym czego dusza zapragnie!
Smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz