Ugotowałam wczoraj dosyć sporo ciecierzycy by dziś zrobić z niej kotlety. I przypomniało mi się, że gdzieś chyba w gazecie widziałam pikantne orzeszki z ciecierzycy właśnie. Długo się nie zastanawiałam, a że piekarnik był gorący po frytkach to szybko poszło. W smaku przypominają mi przyprawione orzeszki ziemne, które można kupić w paczkach. Są bardzo smaczne, właśnie zajadam ;). Ręka sama do nich idzie!
około szklanki ugotowanych ziaren ciecierzycy
słodka papryka
chili
sól
olej rzepakowy
Ugotowaną do miękkości, odsączoną ciecierzycę wrzuciłam do miski, posypałam przyprawami i dodałam niewielką ilość oleju, tylko tyle by wszystko dokładnie pokryło się marynatą, a nie ociekało tłuszczem. Mieszałam chwilkę, aż wszystkie ziarna zrobiły się czerwone. Spróbowałam jedną i musiałam doprawić solą i chili. Lepiej na początku dodać mniej, bo później nie da się niczego odjąć. Wysypałam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i włożyłam do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na jakieś 40 minut. Po około 25 minutach sprawdzałam co jakiś czas w jakim są stanie i mieszałam je kołysząc formą. Można do tego użyć łyżki. Spróbowałam czy są smaczne i pozwoliłam im poleżeć w stygnącym piekarniku.
Ziarna gotowałam z dodatkiem ziela angielskiego i liści laurowych co jest wyczuwalne po upieczeniu.
Smacznego! ;))
Idealna przekaska do filmu i piwa :)
OdpowiedzUsuńWow, świetny pomysł na cieciorkę:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować je kiedyś zrobić. Uwielbiam ciecierzycę.
OdpowiedzUsuńChyba dziś wypróbuję :D
OdpowiedzUsuń