Od dawna chodziła za nami sałatka ziemniaczana z majonezem. Jednak takiej tradycyjnej warzywnej jakoś nikomu nie chciało się robić. Tu prostsze i niezwykle smaczne rozwiązanie. Robiąc tę sałatkę musimy się bardzo pilnować by nie wyjeść całego bobu i ziemniaków przed jej przygotowaniem. Do tego wegański majonez i cała rodzina szczęśliwa ;). Do tego świeżość składników, nie mogło się nie udać...
kilogram małych młodych ziemniaków
pół kilograma świeżego bobu
pęczek koperku
majonez jaglany
sól morska
świeżo mielony kolorowy pieprz
Ziemniaki oskrobałam i ugotowałam do miękkości. Po zagotowaniu posoliłam. Ugotowane odlałam i zostawiłam do całkowitego ostudzenia.
Bób ugotowałam do miękkości. Myślę, że każdy lubi inny bób, więc co jakiś czas trzeba go próbować. Tu także gdy woda się zagotowała dodałam soli. Ugotowane i jeszcze ciepłe fasolki obierałam z łupin. Gdy wystygną staje się to trudniejsze. Po wyłuskaniu zostawiłam do wystygnięcia.
Do tego przepisu zrobiłam majonez według przepisu z bloga Smakoterapia. Dodałam do niego jednak trochę ponad szklankę gotowanej jagli, łyżeczkę ostrej rosyjskiej musztardy i trzy niewielkie ząbki młodego czosnku. Dla odrobiny kwaskowatego posmaku dodałam dwie łyżki octu jabłkowego. Dla osłody łyżeczkę trzcinowego cukru. Oleju też jakoś mniej mi się wlało i był idealny!
Koperek opłukałam i drobno posiekałam.
Wystudzone ziemniaki kroiłam wzdłuż na pół i kolejno na około centymetrowe plastry. Tak by łatwo się je jadło.
Wszystkie składniki włożyłam do dużej miski i wymieszałam ze sobą. Doprawiłam sporą szczyptą soli i świeżo mielonym pieprzem.
Trochę sałatki zostało, więc włożyłam ją do plastikowego pojemnika i do lodówki. Następnego dnia była równie pyszna.
Smacznego! ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz