Kolejne moje ukochane połączenie smaków. Klasyczna gorzka czekolada z miętą, a do tego samo zdrowie czyli płatki owsiane. Nic więcej mi w tej chwili nie trzeba.
Do tej przyjemności użyłam:
100g gorzkiej czekolady 70%
osiem łyżek ciepłej wody
pięć słodzików i łyżka trzcinowego cukru
duża garść świeżej mięty razem z łodyżkami
250ml szklanka płatków owsianych
Pokruszoną czekoladę wrzuciłam do miseczki z ciepłą wodą i postawiłam na kąpieli wodnej. Ogień pod garnkiem powinien być bardzo mały! Czekoladę ciągle mieszałam i gdy już się rozpuściła dodałam cukier i rozpuszczony w odrobinie ciepłej wody słodzik. Możemy osłodzić czekoladę czym tylko chcemy. Po chwili mieszania dodałam posiekaną miętę i znów mieszałam, aż cukier się rozpuścił i zaczęło pachnieć miętą. Wtedy zdjęłam miseczkę z kąpieli i po trosze wsypywałam płatki. Spokojnie dało się wmieszać całe, tylko chwilę to trwało. Starałam się wetrzeć czekoladę w płatki spodem łyżki. Ciepła mieszanka formuje się w kulkę, wtedy wyłożyłam ją na duży arkusz papieru do pieczenia i nakryłam drugim równie dużym. Całość delikatnie potraktowałam wałkiem do ciasta. Swoje muszę przyznać troszkę za mocno rozwałkowałam ;). Nie wyjmując z papieru, ostrożnie położyłam czekoladowy placek w formie do ciasta i włożyłam do lodówki na kilka godzin. Poszłam na kroplówkę z psem, więc chłodzenie trwało minimum cztery godziny. Po wyjęciu z lodówki pokroiłam placek na mniejsze kawałki, takie na jeden kęs. Można je też połamać, ale ja lubię kroić. Płatki wpiły całą wilgoć z mieszanki i przyjemnie wzbogaciły konsystencję czekolady. Nigdy jeszcze nie jadłam tak dobrej czekolady z miętą. Może i Wam zasmakuje.
Smacznego!
sobota, 6 kwietnia 2013
piątek, 5 kwietnia 2013
Mizeria z papryką.
Kolejny klasyk zmodyfikowałam według własnego uznania. Powstał poniekąd przez przypadek. Latem mieliśmy nadwyżkę ogórków, półki w piwnicy zapakowane słoikami i co zrobić z resztą by się nie zepsuła. Ogromny pojemnik mizerii! Ale ile można jeść ciągle tę samą mizerię. Z przetworów była także papryka, więc stwierdziłam, że spróbujemy ich połączyć. Wyszło pysznie! Bardzo nam wszystkim smakuje w takiej wersji. Lubię sobie resztę zjeść rano do świeżego pieczywa.
Potrzebujemy:
duży ogórek zielony
dwa duże jogurty naturalne 2x400g
papryka konserwowa/marynowana
sól i pieprz kolorowy
Zielony ogórek myję i obieram ze skórki, ucieram do miski na grubej jarzynowej tarce. Solę by ogórki puściły sok, ale go nie wylewam. Lubię dużo soku w mizerii. Dokładam jogurt, świeżo mielony kolorowy pieprz i mieszam. Paprykę kładę na desce skórką do dołu i długim nożem ją skrawam. Czasem jest tak miękka, że wystarczą palce by się jej pozbyć. Ile dodamy papryki to już zależy o naszych upodobań. Obraną paprykę kroje w kostkę i wkładam do osobnej miseczki. Odlewam nadmiar płynu który z niej wycieknie i mieszam z mizerią. W razie potrzeby doprawiam.
Tym razem była do obiadu. Podałam tłuczone ziemniaki z koperkiem i odrobiną mleka.
Smacznego!
Potrzebujemy:
duży ogórek zielony
dwa duże jogurty naturalne 2x400g
papryka konserwowa/marynowana
sól i pieprz kolorowy
Zielony ogórek myję i obieram ze skórki, ucieram do miski na grubej jarzynowej tarce. Solę by ogórki puściły sok, ale go nie wylewam. Lubię dużo soku w mizerii. Dokładam jogurt, świeżo mielony kolorowy pieprz i mieszam. Paprykę kładę na desce skórką do dołu i długim nożem ją skrawam. Czasem jest tak miękka, że wystarczą palce by się jej pozbyć. Ile dodamy papryki to już zależy o naszych upodobań. Obraną paprykę kroje w kostkę i wkładam do osobnej miseczki. Odlewam nadmiar płynu który z niej wycieknie i mieszam z mizerią. W razie potrzeby doprawiam.
Tym razem była do obiadu. Podałam tłuczone ziemniaki z koperkiem i odrobiną mleka.
Smacznego!
środa, 3 kwietnia 2013
Herbatniki Tastino z LIDLa
Skusiłam się dziś na paczkę pszennych herbatników. Zazwyczaj sięgam po pełnoziarniste, ale dziś padło na inne ze względu na to, że były opisane jako wegetariańskie. Przeczytałam skład i pomijając masę chemii okazuje się, że są nawet wegańskie. Chyba, że o czymś nie wiem?
Ogólnie rzecz biorąc są całkiem smaczne, ale nie do końca smakują jak herbatniki do których jesteśmy przyzwyczajeni. Są mniej kruche, bardziej przypominają wyschnięte biszkopty. Nie są przesadnie słodkie, a nawet dla niektórych ludzi będą za mało słodkie. Oczywiście o smaku waniliowym, producent nie pożałował aromatu, bo po otwarciu paczki aż uderza w nos.
Zapłaciłam 3,99zł za opakowanie 450g.
Ogólnie rzecz biorąc są całkiem smaczne, ale nie do końca smakują jak herbatniki do których jesteśmy przyzwyczajeni. Są mniej kruche, bardziej przypominają wyschnięte biszkopty. Nie są przesadnie słodkie, a nawet dla niektórych ludzi będą za mało słodkie. Oczywiście o smaku waniliowym, producent nie pożałował aromatu, bo po otwarciu paczki aż uderza w nos.
Subskrybuj:
Posty (Atom)